Skip to main content
fotowiersze

fotowiersze

By Andrzej Dąbrówka

Andrzej Dąbrówka czyta swoje fotowiersze.
Available on
Google Podcasts Logo
Pocket Casts Logo
RadioPublic Logo
Spotify Logo
Currently playing episode

Łucja ma rok

fotowierszeMay 13, 2021

00:00
04:25
Źródło. Piosenka kropel wody

Źródło. Piosenka kropel wody

Źródło

Opublikowano 06/08/2015 (C)by Andrzej Dąbrówka

piosenka kropel wody - fotowiersz

I

Budzi się z zimowego
zaspania zasypania

Dopija po kropelce
Ze drżenia rozmrożenia

Wzbiera tocząc się w sobie
Wyżłabia żłóbek w grobie

Namnaża się przez siebie
Ucieka ciekiem w żlebie

Otwiera głazów wrota
I zbawia się w powrotach

By żyznym przepełnieniem
Cucić schylone cienie

II

Póki jest jeszcze słabym Zmokłym
kurczaczkiem Może wsiąknąć w skały
Być wychłeptane przez nienasycone
gąbki mchu Wypite przez zachłanną ziemię
która wiele Żyć musi strawić i zapomnieć
by nowych łaknień liczny chór napoić

Póki jest jeszcze samo w sobie
Płynie do siebie i dla siebie
Głębi studnie w których Samo
ze sobą tańczy w kółko
Prążki i pręgi fal spręża w embriony wirów

Rabuje nasion bank Obnaża z ziemi
Korzenie Huśta się na lianach
Skacze na główkę w swoją toń
a Ubielone wie jak ma Ślad Niebieszczyć
jak Zażółcać gleb brąz jak
Siewek puszcze Zazieleniać
Jak grać i ciche kołysanki śpiewać

III (kołysanka)

Dopiero gdy wypłynie z siebie
Jako większy strumień
I go zarybią pstrągi słońc
Dosiądą ośmionodzy
Pływacy wodniacy
Wolni ptacy
Różni mali rodacy

– To już nie zginie to dopłynie
W świat daleki na łono rzeki
Ta w potrzebie przyjmie do siebie
I Wandali na tratwach z bali
I Pieski uczepione kawałka deski
I Krowy którym widać tylko głowy
I Konie z rzemiennym podogoniem
Spłyną i Łowcy w skórze owcy
I Powodzianie spóźnieni na śniadanie

IV

Lecz nim utonie w czymś większym od siebie
na równinie
Za drogowskazem tęczy idzie z ziemi w nieba
i z powrotem
Najprostszą z osiągalnych dróg między światami

Spływając |
_______w dół |
________wytycza |
_____________drogę |
____________ wzwyż |
_____gdzie ma rząd |
________ pion |
bóg gór |

Feb 05, 202300:56
Skrupuły przy rąbaniu serc

Skrupuły przy rąbaniu serc

Andrzej Dąbrówka

Skrupuły przy rąbaniu serc

Ostrze uwięzło

zbyt mocno wbite w pieniek, zaś

kilkakrotnie potrącony z góry trzonek się ukruszył ≡—

Nawet siekiera wzdraga się przed

swym zadaniem

Bo dzisiaj znowu psy dostały

serce wołowe do podziału

           Kłębisty muskuł

   który dawał ciepło, ruch i siłę

wielkiej istocie żywej będzie posiekany

   przecięte grube rurki tętnic, cała

           misterna maszyneria

                     na nic

Ale z powodu tych skrupułów serca psy

nie mogą cierpieć głodu – na to są zbyt

zasłużone, to dla człowieka poświęciły

wolność a jakby tego było mało uczyły

go uwagi – czułe tak ślepo, że niejedna

matka u ludzi by im nigdy nie sprostała

II

Aby wyciągnąć cię na spacer

mogą nauczyć się otwierać drzwi

nie przywiązują wagi do złorzeczeń

dla miru domowego są gotowe

zawierać pokój z niepoważnym kotem

o tym zaś czego człowiek uczy psy

należy milczeć z zawstydzeniem

więc chociaż tyle można dla nich zrobić

że się nie będą niecierpliwić, gdy na pieńku

leży wołowe serce do podziału

III

Nieśpiesznie z ociąganiem niemal z epicką retardacją ostrze więc

struga dla siebie nowy trzonek z grubej gałęzi śliwy suchy twardy

I ludzka ręka bezdusznie

uchwyci w garść trzonek siekiery

jeszcze świeży szorstki — uniesie ją do góry  i

==============================

__________________________________

Ach  Ach   Ach

Wrzesień 2008

Jul 26, 202202:41
Pary

Pary

Andrzej Dąbrówka

Pary

I

Dlaczego z osób całkiem różnych tworzą się czasem pary?

Osobom różnym w parze łatwiej

wzajemnie sobą się interesować

nawzajem uzupełniać

błyszczeć swą szczególnością

Ale wrażliwi na odmienność muszą ją wciąż znajdować

a nie znalazłszy, będą się rozglądać

w poszukiwaniu wyraźniejszych różnic

Pielęgnujący swą odmienność ryzykują

że druga strona przestanie ich poznawać

i zacznie szukać kogoś, kto aż tak bardzo się nie różni

II

Pary – co nie mniej dziwne – tworzą też podobni

Ludziom podobnym idzie się w parze trudniej

– z deszczu objawień bliskiej, takiej samej duszy

w oparze dezorientacji, gdy oko myli bezlik

Przestają się wyróżniać z tła i w końcu

nie wiedzą, co takiego jedno widziało w drugim

Póki im nie jest wszystko jedno, na co patrzą

pary te pragną ożywczych pokus poróżnienia

które z radością pokonują

III

I wreszcie, pary tworzą nawet ludzie, którzy nie są

ani specjalnie różni ni podobni, lecz tacy sobie

– jedno jest jakieś takie, a drugie takie jakieś

Życie tych ludzi nie jest proste: muszą być

sobą nie wiedząc czym się różnią

Nie oglądając się a wciąż zerkając

na siebie, za siebie i przed siebie

muszą wychować dzieci na porządnych ludzi

Życie zlatuje im nie wiedzieć kiedy

i ani się obejrzą

a jedno z nich umiera

i drugie nie wie które to umarło

Lipiec 2002

Jul 03, 202202:42
Śnieg nie wie

Śnieg nie wie

Andrzej Dąbrówka

Śnieg nie wie

Opublikowano 09/02/2021

1
W nasłonecznionym miejscu
się przemienia ale najpierw
Śnieg jest gdzie jest
i nie wie sam czy siedzieć i tak trwać

2
Śnieg nie wie – padać
w objęcia tańczyć
chwytać się pnączy
ale spaść
albo się wspiąć lub wzlecieć

3
Śnieg nie wie czy
się ulotnić stąd
kulistą duszą śniegu
oddechem mrozu

4
Śnieg nie wie jeszcze czym chce być
jak klejnot
żyć z robienia zdjęć?

=================================================
8-29 sty 2017

Apr 03, 202201:17
Drzewa

Drzewa

This episode is also available as a blog post: https://adabrowka.wordpress.com/2022/01/05/drzewa/

Andrzej Dąbrówka

Pantomima

dla dwóch drzew

I

Aby pokochać, trzeba się zatrzymać

Wybadać grunt, czy się nadaje

żeby zapuścić w nim korzenie

Grunt to są punkty – blisko siebie

– bo jeśli chciałoby się być

tu jednym drzewem, trzeba w sobie

pomieścić dwa zrośnięte drzewa,

tak aby kwiaty męskie były blisko żeńskich

– inaczej to nic nie da

Żeby to się udało, tak się stało

muszą dwa ziarna wykiełkować

w jednym miejscu

II

To co kiełkuje z ziarna, to nie przyszły pień.

To jest korzonek, co zaledwie wzejdzie

od razu daje nurka w ciemną wilgoć

– zagłębia się i zmienia w korzeń

Gdy już się pewniej trzyma w głębi ziemi

rozprostowuje się, wydźwiga wzwyż do światła

dwa płatki, które będąc ziarnem go żywiły

– to pierwsze liście

No i tak dalej

III

A kiedy dwa robią to samo

robią to wzajem: kiełkowanie

nurkowanie w ciemną wilgoć

wychynięcie do światła

a potem już wyścigi w zasysaniu

wbijaniu się w siebie nawzajem

Nikt nie wie, jak to robią

Te sprawy są ukryte między nimi

Widzimy tylko co wynikło

Drzewa przybywa, wciąż gęstnieje

bo się w nim wpycha jedno w drugie,

osiąga twardość rdzenia w pniu,

równowagę kościstości i miękkości

która mu umożliwia pełnię życia, czyli ruch

– swobodny ruch w czterech kierunkach

Bo tylko wtedy jest możliwa pełnia życia

– to jest rozkosz i rozpacz

gdy ciało jest zarazem w pionie i w poziomie

stoi na nogach i na rękach

oraz wskazuje różne strony świata

jak to potrafią czynić części

doskonałego, zjednoczonego drzewa

Jednej osobie trudno to osiągnąć

musiałaby podzielić się na dwie,

co bywa groźne

Trudniej samotnym drzewom – choć nie złączyły

w sobie drzew dwoiście

udają że tak jest


IV

Drzewo ma siłę, gdy nie jest jednodrzewne

ale jest parą posplataną ściśle

– tak że nie widać granic między dwojgiem

i tylko z bliska dojrzysz w takim drzewie

istoty dwie spojone wzniośle

umocowane w jednej ziemi

Łatwiej tym zespolonym żyć, ale i one słabną.

Kto tego nie wie, niech przypomni sobie jak

drzewo w cichości upalnego dnia

w mroźny czas

stoi w bezruchu

Aż z lekka zakołysze się gdzieś

górna gałąź

Aż bez powodu się zesunie

czapa śniegu

Tak prężnie żyje drzewo, które jeszcze ma

swoją dwoistość

To w takiej chwili

w jednym z nich

jedno z tych dwojga

mocniej się tuli do drugiego

albo się chce nieco odsunąć

Może to w takiej chwili drzewo traci

swoją dwoistość

i od tej pory długo nie postoi


V

Zmarzłe, po deszczach, od wichury, uschłe,

– niekiedy widać jak majestatycznie

upada – tak powoli, jakby tylko

składało długo pokłon

A to się jedna część złamała

i jakiś czas drugi kręgosłup

na sobie niósł ciężary dwojga

a w końcu im ulega

Jak drzewo traci pół swej siły?

– Nie zawsze widać to od razu

czasem dopiero po upadku

odsłania się przyczyna:

połową pnia szło z dołu wzwyż

pasmo spróchnienia

chociaż pod korą nic nie było widać


Jan 06, 202207:05
Trzy formy wigilijne

Trzy formy wigilijne

Trzy formy wigilijne (fotowiersz)

Opublikowano 24/12/2019 by Andrzej Dąbrówka


1


Niewiele pozostało ze świetności lata


 Jeden pan Goździk otulony tują


 Trwa zapomniany przez przymrozki


 I wplata nić czerwoną do warkoczy czasu

 


 2


 Odwrotnie bo nie z przeoczenia ale pchana


 Nową wolą się wypręża z ziemi


 Rumieniejąca zdrowo biała róża Bożego Narodzenia



 3


 Ale czyż nie jest życiem i to idealnym


 Jego obrazem taka czysta forma


 Z nieskończonych granic


 …Nawet gdyby nie nakładała


 Teatralnej maski kosmity o przepastnych oczach

 ===========


(C) Tekst i zdjęcia 24 grudnia 2019 

Dec 23, 202101:30
Się utoczyło

Się utoczyło

Ten odcinek to część3 cyklu "Zrzut z chmur", opublikowana osobno tutaj: https://adabrowka.wordpress.com/2021/12/23/sie-utoczylo-2/

oryginalnie zaś zamieszczona z pełną galerią jako całość tutaj: https://www.salon24.pl/u/dabrowka/263844,zrzut-z-chmur


3. Się utoczyło

Z początku był wzorowy

pion i nic nie wskazywało

na ten błąd

Gdy brać na szybie była ledwo

mgiełką podszeptów wizją w mamrotaniu maga

tu – zostawiwszy ślad na świeżym śniegu

Się utoczyło tęgi korpus dwa brzuchy

wielki łysy łeb

Na łbie znalazło się

nakrycie dość błazeńskie

lecz utrzymane w ramach stylu

luzaka z trawką w zębach

Na miarę stosowności wyrósł nos

a wprawdzie wypadł wskutek przeciążenia

i legł u stóp ściągając wzrok

– wnet przywróciła go uczynna siła

której teraz zadarty nos przesłonił ciała

przechył niemal radosny i taneczny

Krok zamach wręcz łyżwiarski skłon

zwrot zwód piłkarza w biegu tenisisty

wysięg w bok, wyskok wymach zryw

do

wybicia piłki nawet z groźbą

poślizgu i wywrotki

Czy może rozigrane figle

wesołka z jednym zawianym okiem?

*

Ale to nie był taniec, nie żart, nie sport

jednak coś zaszkodziło jakiś błąd

czy kop lub cios wytrącił z pionu

Brak niedopięcie w garderobie

nie wyrządziłyby aż zawrotu równowagi

Czyżby ktoś lepiej ubielony pierwszy

kamieniem przeszył prawie ciało?

I może stąd się wzięło pierwsze odchylenie

pierwszy krok

w dół

w pasyjne

wielodniowe

upadanie

Coś w końcu skróci skurcz cielesnej masy

ranionej w brzuch

a ten zwolniony film przyśpieszy

i płynnie w zeskok przejdzie skręt

Co by zobaczył w owej chwili grozy

bóg wojny nocny ptak kierując tu

swój lot i ostry wzrok?

Więc może jednak należało

iść we fraktale czystej geometrii

jak nasza płochsza brać

która wytęża słuch zza szyb

na maga szept każący mądrze

kreślić wyrzynać pentagramy

proste i parabole

Lecz cóż, szumny kunszt lodorytów

wstydliwie znika w mgnieniu mgieł gdy form

rzeźbie zagraża żar

tyrady olśnień

Gdy tam gaszący z zewnątrz blask

szybko zagłusza mędrca szept

Za szybą dłużej potrwa bierny

opór brył zrzutu z chmur

© A. Dąbrówka

Opublikowano z galerią zdjęć do części „Się utoczyło”: 31 grudnia 2010, 02:08

https://www.salon24.pl/u/dabrowka/263844,zrzut-z-chmur

Dec 23, 202104:22
Najpierw jesteśmy mamą

Najpierw jesteśmy mamą

This episode is also available as a blog post: https://adabrowka.wordpress.com/2021/04/15/najpierw-jestesmy-mama/

***

Najpierw jesteśmy naszą

mamą bez ziemi 

chmurą

nieznacznych kolorowań


Jak to obłoczkom zdarza

się nam 

zabłądzić w obce strony

a nawet powirować w dół

gdzie gąszcz 

gdzie mrok 

gdzie rój zabarwień 

kryje twardy kształt


Tam strącą nas 

przechwycą gęste 

nieprzelotne

żagle zieleni


Złapią i zwiążą w sieci

pnącz takielunki


Przyciągną nas przeciwstawnością

krople jagódek 

które aż się proszą

by je połykać 

jak pigułki ruchu

i krzepnąć po nich 

w zamrożeniu


Czas usidlenia

Czar skamienienia

Niemoc odróżniania

ziemi i nieba


To my sprawiamy swoją pracą że się nie da

powiedzieć łatwo czy coś leży

zwisa 

czy o własnych siłach

unosi się w powietrzu

a zresztą 

czemu tylko własnych

i czemu tylko w powietrzu


Powoli poznajemy ziemski los.

Jedni się kąpią w słońcu

Inni trafiają do więzienia


I cóż 

że klatka złota

- to co powstało 

z pyłu śnieżnego

całe stąd nie wyjdzie

===============


© A. Dąbrówka

Opublikowano: 14 grudnia 2010, 03:00 z galerią zdjęć

https://www.salon24.pl/u/dabrowka/259359,najpierw-jestesmy-mama


Dec 23, 202102:30
Mała kosmogonia dla dzieci
Dec 20, 202103:09
Czapka
Nov 25, 202102:47
Tristan i Izolda

Tristan i Izolda

Tristan i Izolda


1

Odkąd umarłaś różo będzie czyjś 

cię szukał cień wśród cieni na tym pniu


2

Może nie wszystkie ciemne cienkie ślady 

na korze wierzby wyciął czarny bez


3

Może on broczy twoją czarną martwą krwią

ten bez co się w twój stary korzeń wgryzł 

i wzrósł pod uschłą wierzbą która jeszcze stoi

choć  już nie żyje jak nie żyjesz ty 


4

Lecz twoje siostry-róże patrzą na jej łysy 

łeb i pień i na twe miejsce które zajął bez


5

Czuwają nad młodziutką rześką oziminą

całując niebo karminowym deszczem 


6

Siostry tej wierzby która zmarła stojąc

trwają w szeregu posrebrzanych koron


7

I gdyby stała w środku korowodu

łatwo by skryły brak jej ściętej głowy


8

Chociaż wraz z tobą sczezł łuk róż co mógł

połączyć grób Izoldy i Tristana grób

ich uścisk trwa póki wiatr głaszcze 

splot pni wierzb 

___________________________________________________________  14/11/2021

Nov 14, 202102:11
Sześć pytań, trochę retorycznych

Sześć pytań, trochę retorycznych

Pełny tekst z galerią zdjęć inspirujących kolejne pytania:

https://adabrowka.wordpress.com/2012/11/02/szesc-pytan/


Sześć pytań trochę retorycznych

Co o tym myśleć, że przedwczesny śnieg postrącał tydzień temu w sadzie więcej jabłek niż zostawił drzewom?

I że nie widać nowej oziminy, tam gdzie wschodziła w zeszłym roku, tylko samorzutny poplon, nawet nie przyorany?

I że kapliczkę kolumnową z latarnią i czterospadowym daszkiem z karpiówki czas poogryzał do żywej cegły nadłamując krzyż?

I że już tylko mech pamięta prośbę sprzed półtora wieku i pisze na zielono swe westchnienie w intencji kogoś, o kim już nikt nie wie?

Co myśleć, gdy znajoma róża, rok temu obwieszona koralami jak panna młoda, dziś ma ich mniej niż pięć?

I że kanałek, niegdyś wymagający mostka a przynajmniej kładki, dzisiaj jest suchym żlebem porośniętym trawą?

Pyta bóbr, po którym tylko nadgryzienie na pniu młodej topoli
pyta sójka, która odleciała z krzewu róży na wierzbę
pyta ziele przygniecione śniegiem, ale żywe blisko Słowa na kamieniu
pyta turysta robiący komórką kiepskie zdjęcie z okna samochodu
pyta bażant przechodzący sobie z pola na pole
pyta zając już w zimowym futerku uciekający w głąb lasu


Pod wpisem nastąpiła dyskusja, w tym świetne wiersze moich blogowych przyjaciół-poetów

https://adabrowka.wordpress.com/2012/11/02/szesc-pytan/#comment-101


Nov 01, 202103:13
Westchnienie

Westchnienie

This episode is also available as a blog post: https://adabrowka.wordpress.com/2013/10/31/westchnienie/

Przyjadą

albo nie przyjadą

Przyniosą kwiaty

albo nie przyniosą

Zabiorą wnuki

albo nie zabiorą


Przyjadą, jeśli nie będzie strasznie padać

Przyniosą  kwiaty, jeżeli trafią na kwiaciarnię

Wnuki się zjawią, jeśli nie będą miały imprez


Jednym słowem wszystko będzie tak

jak za życia



Sierpień 2002, zdjęcie 2012

Nov 01, 202100:56
Wcale się nie zmieniłaś różo

Wcale się nie zmieniłaś różo

Fotowiersz z odwiedzin róży nad Wisłą rok po fotoreportażu "Widziałem oziminę".

https://www.salon24.pl/u/dabrowka/360822,wcale-sie-nie-zmienilas-rozo


Nic cię nie zmienił różo świata rok co

Przeszedł krąg przemiany naszych strat w ich zysk

Rok opuszczania starych przyjścia małych rąk


Stoisz w karminie jak twa młoda matka

Przy drodze z pól do rzeki przytulona

Do wierzb które też każdy rok odmładza


Pola odpoczywają w tym roku bez ozimin

Oracz na światło świeżej gleby nie wydobył

Trwają w jednorazowym życiu krótkowieczni


Rzeka najbardziej z żywych nieodmienna

Ta sama możesz do niej jak bóbr wejść

Jest łódka jak rok temu i widzi drugi brzeg

Ten sam


5.11.2011

Oct 30, 202101:27
Widziałem oziminę

Widziałem oziminę

Fotoreportaż z odwiedzin Powiśla gruszczyńskiego, z parą wierzb splecionych w uścisku i dziką różą o karminowych wargach:

https://www.salon24.pl/u/dabrowka/245341,widzialem-ozimine (2010)

Oct 30, 202107:08
Deszcz - dłuższa historia
Aug 06, 202107:51
Szachy

Szachy

Na dworcu w Warszawie pewien ojciec kupuje coś dla dzieci

  • „Po nieudanych rozmowach z Kiszczakiem Wałęsa wrócił pociągiem do Gdańska”
  • - Radio Wolna Europa

Okres, kiedy dziecko poznaje szachy

to szkoła charakteru dla wszystkich figur

Spychane milimetr po milimetrze

i strącane nieprzepisowo w hańbę na oczach wszystkich

- czy zechcą wrócić na swe pola

Czy konie będą potem tak samo karne

jeżeli skosztowały raz galopu skrajem

aby całować się cześć-cześć

poza plecami króla

Co wróci życie ofiarnym gońcom

które długo leżały na obcych polach

niczym nie wyniesione trupy w złej tragedii

Jak ma obronić honor hetman

co zapędzony w róg

skakał odważnie na obrus po posiłki

Jak spojrzy w oczy historii król

co zmieniał czapki bezpieczny na czubku wieży

I jakże mają znów uwierzyć pionki

że im jedynym nie wolno jest się cofać

______________________

(listopad-grudzień 1988)

Aug 05, 202104:12
Mniej znana część przesłania pana Cogito

Mniej znana część przesłania pana Cogito

Fotowiersz z galerią zdjęć opublikowany na blogu Salon24 https://www.salon24.pl/u/dabrowka/328329,mniej-znana-czesc-przeslania-pana-cogito

Była to 13 rocznica śmierci Herberta, deszczowy dzień, a dzisiaj, 28 lipca 2021 wieczorem przeszła burza jak wtedy, w noc jego odejścia.

Jul 28, 202102:59
Utwarzanie (fotowiersz)

Utwarzanie (fotowiersz)

Pierwsza część fotowiersza "Utwarzanie", część drugą można znaleźć na blogu: https://adabrowka.wordpress.com/2013/06/05/utwarzanie-fotowiersz/

Jun 11, 202102:21
Lilia złotogłów na górze Smerek (fotowiersz)

Lilia złotogłów na górze Smerek (fotowiersz)

This episode is also available as a blog post: https://adabrowka.wordpress.com/2012/08/06/lilia/


wchodzi na szczyt

żeby móc nie stać w cieniu

odsłania przemienienia horyzont

zmierzch i świt

Jun 11, 202100:29
Pięćdziesiąt lat - Żołnierz i Dziewczyna

Pięćdziesiąt lat - Żołnierz i Dziewczyna

Pięćdziesiąt lat po ślubie z Jadwigą, zawartym 29 maja 1971 w urzędzie w Podkowie Leśnej przypomnę nie tak stary wiersz Żołnierz i Dziewczyna, który w nadal nieznanym mi stopniu dotyczy naszego związku.

https://adabrowka.wordpress.com/2021/05/29/zolnierz-i-dziewczyna/

May 29, 202102:10
Oktawia: może tam warto iść

Oktawia: może tam warto iść

Oktawia kończy 10 lat i z pewnego powodu ponownie przychodzi na świat. Przypominam wiersz, którym ją przywitałem: http://dabrowka.salon24.pl/322846,moze-tam-warto-isc-fotowiersz

Galeria zdjęć przedstawia kotwiczki i postacie w kielichach bodziszków i pelargonii. 

May 28, 202104:32
Poezja

Poezja

Ekfraza do zdjęcia Mateusza Kołozwarskiego, jego foto i mój tekst na blogu:

https://adabrowka.wordpress.com/2021/05/24/poezja/

May 28, 202100:45
Niezapominajki, nieprzypominajki
May 15, 202102:39
Łucja ma rok

Łucja ma rok

W pierwszą rocznicę urodzin Łucji, która urzeka nas swoją ruchliwością godną małej tancerki, przypominam wiersz o innych tancereczkach - kwiatach fuksji: "Bardzo dziwne" w tomiku "Ikarkołomnie".

May 13, 202104:25
Się utoczyło

Się utoczyło

Cykl śnieżny „Zrzut z chmur”

1/3 Najpierw jesteśmy mamą,

https://www.salon24.pl/u/dabrowka/259359,najpierw-jestesmy-mama

2/3 "Śnieżna noc, opublikowana z galerią zdjęć 24 grudnia 2010 na blogu Salon24

https://www.salon24.pl/u/dabrowka/262370,sniezna-noc

3/3 Się utoczyło. https://www.salon24.pl/u/dabrowka/263844,zrzut-z-chmur

Wszystkie trzy części razem mają tytuł Zrzut z chmur. Ta całość jest do pobrania jako pdf

http://andrzej.dabrowka.com/wiersze/zrzut_z_chmur-fotowiersz-dabrowka.pdf

Apr 15, 202104:29
Śnieżna noc
Apr 15, 202102:19
Najpierw jesteśmy mamą

Najpierw jesteśmy mamą

Tekst i galeria zdjęć

https://www.salon24.pl/u/dabrowka/259359,najpierw-jestesmy-mama


Apr 14, 202102:30
Śnieg nie wie

Śnieg nie wie

Tekst i galeria zdjęć

https://adabrowka.wordpress.com/2021/02/09/snieg-nie-wie/

Apr 14, 202100:51
Powiew czegoś
Apr 12, 202102:22
Mroźna nowenna dla nasturcji

Mroźna nowenna dla nasturcji

Pełny tekst i zdjęcia: https://adabrowka.wordpress.com/2019/03/02/mrozna-nowenna-dla-nasturcji/

Apr 10, 202102:04
Mróz wita (trop wielkanocny)

Mróz wita (trop wielkanocny)

Mróz wita (trop wielkanocny)

Posted on 16/03/2013 by Andrzej Dąbrówka


Mors et Vita duello

conflixere mirando

Dux vitae mortuus

regnat vivus

(Victimae paschali laudes)


I


Na nic rządkami kłów wschodziły wsiane ząbki

Próżno kiełkują i się wyiglają chwiejnie

Powstając pnąc się piętrząc cienkie ostrza


Nazbyt to sypki cud tych ciał krystalizacja

Niebohaterskich piskląt wylęg nie da sił

zmiażdży go słońca głaz spopieli mrozu grill


II

Uczył się życia chłód oblewał jego kształty

każdy włos czupryn klepał, czesał i prostował

brał miary z szyj i głów, czynił odlewy z ciał

żeby je w sobie mieć i może przy nich ożyć


Płodził mimikry-gry wykrywał ciał bez krwi

figury i wytapiał skraplał i wytaczał

cyrk czworonogów zoo krów tu kot lodogłów

pikotrąb słoń sęp kruk szablodziób soplorożec


Kładł wały kłód grzebienie gór i kry zatory

stawiał szkła mury krat zapory szczerzył noże


Szczuł żądła kolce ciskał haki strzały słał

ostrzył maczety cienko do niewidzialności

 

III 

Nie wie jak zrobić krok w pradawny świeży proch


Stąpnie na szczudle utkwi by chwiejnie stać bez stóp

i tylko będzie dźwiękiem szedł kul nóg kry-kry

kris-kris matowym cichym


Nie mogąc iść nie spełniłby swej roli

fordanser mrozu więc na ostre goni

w skoku i wzlocie w groźnym zastygając

salto mortale zada nieustający cios


Przeciwko tak drapieżnej bestii z mroku

ociekającej jadem szklanych drzazg nie starczy

cierpliwa wieczna jasność której światło

też kradł zanim go trwaniem swym rozproszyć mogło


IV  

Stal z mgły dopiero inkarnacja rosy

z łez jako miecz zlodzona ta dopiero

biała się broń skrzyżuje sama z tym legionem

który ma wróg las pik bagnetów dzid i kos


A przeciw jeden miecz tyle że większy

niż ujawniona światu ręka bojownika

który objawia tę swą część co włada bronią


Gdyż dłoń co działa mieczem winna być widoma

kryć ją by zakrawało na magii cud niemądry

grę niekrólewską mało honorową


V

Wzrok nie wie gdzie jest ruch

bo tempa się mieszają

a zmierzch udaje brzask


Broni się Jedno łamliwe ludzkie

życie zawsze jedno zawsze kruche

zawsze nowe


=============================================


© zdjęcia 20-23 stycznia 2013


© tekst 20.01.-16.03.2013is also available as a blog post: https://adabrowka.wordpress.com/2013/03/16/mroz-wita-trop-wielkanocny/

Apr 09, 202104:12
Dwa wiersze o śniegu

Dwa wiersze o śniegu

Tekst i zdjęcia: https://adabrowka.wordpress.com/2019/02/02/dwa-wiersze-o-sniegu/

Apr 08, 202104:20
Pasja krokusów
Apr 03, 202103:48
Wyjawienie
Mar 19, 202102:12
Łucja
Mar 09, 202101:22
Trzy rozważania o pionie
Mar 04, 202101:35
Barok: Już nie tańcz
Mar 04, 202101:12